piątek, 13 lipca 2012

Ryanair i jego bilety z manifestacją w tle.


Byłem na miejscu około 12:45 były tłumy, większe niż się spodziewałem, no ale cóż…. wiedziałem że nie będzie łatwo. Stoję na obrzeżach tłumu i czekam na komunikaty. Okazuje się że mamy ustawić się w kolejkach. Od razu wiedziałem że to się nie uda. Byłem na Placu Zamkowym i tam również ludzie się nie słuchali, jednak po jakimś czasie udało się wszystko ogarnąć i ludzie ustawili się w duży okrąg i wszystko przebiegało sprawnie. Jednak to co działo się przed Pałacem Kultury i Nauki przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Zgromadził się tam PLEBS który nie potrafi zrozumieć najprostszych komunikatów.To NIE jest wina organizatorów że ludzie są idiotami. Ludzie (jeżeli można tak ich nazwać) rzucali się na bilety jak hieny. Wyrywali je organizatorom. Przepychali się, taranując ludzi łokciami. Tłum obrażał organizatorów, wyśmiewał ich. Żądał od nich biletów, choć nie miał do tego najmniejszego prawa. Ryanair rozdawał te bilety w celach promocyjnych, za darmo i ludzie powinni się wobec nich zachowywać kulturalnie. To jest Polska. Większość nawet nie interesowała się gdzie leci, ważne że mają bilet. Potem tylko słuchałem rozmów przez telefon "Mam bilet, ale jest w jedną stronę i termin mi nie pasuje. Nie polecę." Myślę że z tych 500 biletów maksimum 100 będzie wykorzystane. Gdy osoby rozdające próbowały się przesunąć, od razu tłum rzucał się w tamtą stronę. Ludzie zachowywali się jak dzikie zwierzęta. Panowało tam prawo dżungli, silniejszy wygrywa. Szkoda że Polacy nie dojrzeli jeszcze do tego typu akcji. Bardzo się zawiodłem. Myślałem że Warszawa, stolica Polski, myślałem że tutaj zaznam co to cywilizowany świat…. jednak pomyliłem się. Nie dziwię się że nie mamy bardzo kreatywnych kampanii promocyjnych, reklamowych itp. jak ludzie nie potrafią się w takich akcjach odnaleźć, zachować.
Można zarzucać że organizacja była nie najlepsza, ale przy zachowaniu ludzi tam zgromadzonych organizacja była najmniejszym problemem.



Teraz o manifestacji. Czekając na rozdawanie biletów, zauważyłem że obok mnie stanęły dwie osoby z żółtym banerem. Zaciekawiło mnie to, więc postanowiłem przeczytać co ważnego mają do przekazania. Stanąłem na przeciwko a moim oczom ukazał się napis "Ryanair tani bo wyzyskuje". Rozdawano również ulotki, ale nie miałem ochoty ich czytać. Przysłuchiwałem się rozmowie młodego chłopaka z jednym z protestujących. Ich argumenty (protestujących) były bez sensowne. Co z tego że mało zarabiają? Sami się na to zgodzili. Muszą spać na lotniskach? Myśleli że tanie linie zapewnią im nocleg? Trzeba czytać umowy a nie potem się dziwić że wzięliśmy kredyt na złych warunkach, że ktoś nas okradł, czy nas wyzyskuje. To wszystko nasza wina. Pozwalasz się wyzyskiwać to twój problem. Jedna rzecz mnie bardzo zastanawiała. Dlaczego na tej manifestacji nie pojawili się byli pracownicy? Stały tam osoby po 50/60 które nie pracowały w Ryanairze. Naprawdę dziwny jest ten nasz kraj.....

0 komentarze:

Prześlij komentarz