wtorek, 11 grudnia 2012

Wymuszone "Dzień dobry"

Nie cierpię gdy obsługa np. sklepu mówi mi "Dzień dobry", "Proszę", "Zapraszam ponownie", nie dlatego, że zależy im na kliencie i chcą aby tu wrócił, tylko na tym żeby kierownik sie do nich nie przyczepił.
Powtarzają to przez cały dzień, do każdego wchodzącego klienta, a pod wieczór już są tak zmęczeni, że z ich ust słyszymy "dzińbry" lub nawet nie rozumiemy co powiedzieli.

Jeżeli jesteś pracownikiem i masz nakaz wiązania się z każdym klientem, a nie masz na to najmniejszej ochoty, to nie rób tego. Mnie takie wymuszone grzeczności nie przekonują, a wręcz zniechęcają.

No chyba że potrafisz dobrze udawać.......





8 komentarze:

Wolałbyś zostać przywitany czymś w deseń: "co się patrzysz, chuju? Jak nie kupujesz, to WYPIERDALAJ!". Bo, wierz mi bądź nie, po całym dniu sterczenia za kasą, uśmiechania się do każdego serdecznie, znoszenia jęczenia, marudzenia i niezdecydowania, wydawania reszty w monetach, które klientowi w smak nie są, zmieniania ich na inne, znoszenia co najmniej irytujących, a już tym bardziej zbytecznych uwag pracodawcy i Bór jeden wie, czym jeszcze, naprawdę moglibyśmy być nie mili. Ale jesteśmy kulturalni, grzeczni i bardzo ą-ę ze względów ekonomicznych. Cóż w tym dziwnego? Czego tu się czepiać i do czego mieć pretensje?
Ponadto jestem prawie pewna, że gdyby po wejściu do sklepu przywitało Ciebie zwięzłe milczenie, zapewne również nie byłbyś zadowolony.

No, w pełni zgadzam się z aniołkiem. Dodam jeszcze, że po części sam sobie odpowiedziałeś na pytanie, a po części sobie zaprzeczyłeś:

"żeby kierownik sie do nich nie przyczepił."
"a nie masz na to najmniejszej ochoty, to nie rób tego"

Wiadomo, ludzie są ludźmi, ale w pewnych momentach, takich jak praca często nie ma czasu na swoje widzimisię. Pozostaje w takiej sytuacji uśmiechnąć się, zapytać co słychać i po prostu podnieść na duchu drugiego człowieka, który jest zmęczony swoimi obowiązkami.

Pozdrawiam i zapraszam do siebie, Adam.

@zgniły anioł

Mi milczenie nie przeszkadza. Cisza jest przyjemna.

Nie twierdze ze nie trzeba być miłym. Miałem na myśli to ze lepiej odpuścić sobie takie np."dzień dobry" wypowiedziane w wręcz pogardliwy sposób, bo nikomu to nic nie da.


@Adam Nie tylko kierownikowi powinno zależeć na tym aby klienci wracali, nie ma klientów, nie ma pieniędzy, nie ma pracy.

Cisza jest przyjemna do momentu, w którym to staje się napastliwa. Wtedy zamienia się w chaos i człowiek szaleje. Dlatego jestem zdania, że sporadyczne "dzień dobry" naprawdę może być przyjemne. Już nawet pomijając względy czysto kulturalne.

Przesłaniem tego tekstu nie jest to ze nie mamy sie dod siebie grzecznie zwracać!

Swego rodzaju inspiracja do napisania tego tekstu by sytuacje kiedy wchodząc do empiku ochroniarz mruczy do mnie " dzień dobry" patrząc w podłogę, a w McDonaldzie Pani która mnie obsługiwała wepchnęła mi w ręce tacę i powiedziała "dziękuje zapraszam ponownie" do następnego klienta.

@zgnily anioł Nie wiem do jakich sklepów Ty chodzisz ale w tych w których ja bywam cisza nie "zmienia sie w chaos" :)

Pracownik musi przestrzegać wyznaczonych reguł jakie panują w organizacji, jeżeli nie będzie się do nich stosował to zostanie z tego 'rozliczony'. Z takich właśnie powodów firmy zatrudniają inne typu 'tajemniczy klient'. Pracownicy nawet jeżeli wiedzą, że to nie skutkuje to robią tak żeby nie ponieść konsekwencji więc to, że Tobie się to nie podoba nie znaczy, ze nagle wszyscy tego zaprzestaną. Większość osób jednak zwraca uwagę na takie zwroty grzecznościowe. Na pewno też takie słowa mają funkcje 'wystraszenia' potencjalnych złodziei

Nie zrozumieliście tego co napisałem (tyczy się powyższych osób). Aż boję się pomyśleć do jakich wniosków dojdzie kolejny komentator...

"Na pewno też takie słowa mają funkcje 'wystraszenia' potencjalnych złodziei" - Na pewno każdy złodziej panicznie boi się słów "Dzień dobry.

Muszę się zgodzić z Tobą, że czasami jest to wkurzające. Ale, jak już ktoś wcześniej wspomniał, bez tego też by było źle, a tak mimo wszystko jest jakoś przyjemniej człowiekowi, nawet jak "dzień dobry" jest wymuszone :) Bardziej doczepiłbym się do takich sytuacji gdzie ile obsługi w sklepie tyle pytań. Najczęściej zdarza mi się to w księgarni Matras. Wchodzę sobie rozglądnąć się, zerknąć na nowości, a tu zaraz podchodzi jedna i pyta czy może w czymś pomóc, odejdzie i nie minie 5 minut, a tu jej koleżanka z tym samym pytaniem.. rozumiem raz, ale jestem strasznym przeciwnikiem nachalności :/

Prześlij komentarz