środa, 21 listopada 2012

50 kopii Greya



Święta już blisko. Galerie handlowe już są przystrojone, wielkie banery z przecenami, na święta, powieszone ,a w radio lada moment usłyszymy "Last Christmas".
To oznaka, że trzeba zacząć rozglądać się, za świątecznymi prezentami.


Jako że miałem wczoraj chwile wolnego czasu, postanowiłem zajrzeć do empiku. Wchodzę, wszystko ładnie, pięknie, oglądam nowości muzyczne, karmie wzrok pięknymi okładkami, patrzę na ceny i kolejny raz uświadamiam sobie dlaczego ludzie nie kupują płyt. Zastanawiam się czy to jakieś przedświąteczne podwyżki czy po prostu za rzadko kupuje płyty, nie znalazłem płyty poniżej 40zl. Moje zdziwienie może wynikać również z tego, że z góry wiem co chce kupić, nie chodzę po sklepie i nie wybieram godzinami. W takim wypadku, cena mnie nie bardzo interesuje, bo jestem zdeterminowany aby ją kupić.


No ale nie o muzyce dzisiaj miałem pisać. No to jestem w tym empiku, chodzę szukam, jakie by tu prezenty kupić i widzę kolejna cześć 50 twarzy Greya. Idę dalej i widzę następna cześć Greya...chwila zastanowienia "Ej przecież po polsku, są dostępne dopiero 2 części" podchodzę, a tam okładka identycznie zaprojektowana jak u Grey'u , opis też podobny, idę dalej i kolejna książka, wychodząc moim oczom ukazuje się paleta książek kopiujących Grey'u, a na niektórych jest nawet napisane, że ta książka jest jeszcze lepsza niż Grey. 


Rozumiem ze Grey stał się bestsellerem, mnóstwo kobiet chce go czytać ale żaby od razu kopiować i to tak bezczelnie i w takiej ilości. To już chyba lekka przesada.
Chyba coraz wiecej ludzi chce być pisarzami tylko dla sławy oraz pieniędzy, a niej dla tego że są zafascynowani literaturą/pisaniem, nie chcą tworzyć dla ludzi, ale dla bezmyślnych mas które kupią wszystko, wystarczy to dobrze wypromować.



0 komentarze:

Prześlij komentarz