wtorek, 5 lutego 2013

Grodzka, związki, pedały i inne dyrdymały



Na początku kilka faktów:

  • Tak ten tytuł jest głównie po abyś przeczytał/a ten tekst.
  • W ostatnich wyborach głosowałem na Ruch Palikota
  • Jestem za ustawą o związkach partnerskich
  • Nie jestem (ostatnio modnym) transfobem


A teraz przejdźmy do meritum. Ostatnia "debata" polityczna oraz społeczna, która się rozpętała po przemówieniu Pani Pawłowicz, odpowiednio rozdmuchana przez media skłoniła mnie do napisania tekstu o wolności słowa i tolerancji

Personalne uwagi posłanki Pawłowicz skierowane w stronę Pani Grodzkiej były nie na miejscu. Obrażanie kogoś jest niedopuszczalne, zwłaszcza jeżeli chodzi i kogoś kto reprezentuje w pewnym sensie nasz kraj. Jeżeli ktoś chce zmienić płeć, niech zmienia. To jest jego ciało i może z nim robić to co uważa za słuszne. Wszyscy mamy prawo do wolności i inni powinni to uszanować, a co za tym idzie, każdy powinien mieć na drugie imię "Tolerancja". Niestety tak nie jest....

Tolerancja w naszym kraju przybiera różne kształty, kolory., trzyma się różnych grup społecznych, politycznych itd. Wszystko zależy od punktu siedzenia.
W ostatnich dniach tymi tolerancyjnymi są zwolennicy związków partnerskich, wszyscy utożsamiający się z posłanką Grodzką oraz oczywiście wszyscy którzy nienawidzą Pani Pawłowicz. Inni którzy są temu przeciwni i obojętnie jak to argumentują są po prostu homofobami, transfobami, zatwardziałymi katolami, nietolerancyjnymi dziwolągami.

Zastanawiam się dlaczego ci "tolerancyjni" mogą mieć odmienne zdanie i wszyscy muszą je szanować,a zarazem nie szanują zdania tych "nietolerancyjnych".
Z każdego miejsca w kraju chcą wyrzucić krzyż, bo katolicy powinni szanować ich poglądy. Dlaczego nie jest na odwrót?

Mógłbym podawać takich przykładów tysiące, ale nic to nie da. Nie powinniśmy walczyć ze sobą i udowadniać kto jest bardziej tolerancyjny, kto jest człowiekiem XXI wieku. Po prostu powinniśmy być tolerancyjni, szanować inne poglądy, obojętnie jakie są i nie negować ich dopóki nikogo nie krzywdzą.

16 komentarze:

Pisałam o tym ostatnio u siebie (http://blog.evanrinya.com/2013/02/02/hejtcepcja/) i mój post mógłby być odpowiedzią na pytania zawarte w Twoim.
Dlaczego mam być tolerancyjna dla nietolerancji? Nie mówię, że mieszam z błotem osoby, które mają inne zdanie w tej kwestii, ale po prostu uważam, że nie mają oni prawa utrudniać życia innym tylko dlatego, że "a bo takie mam zdanie i tak ma być". Chodzi o to, że no dobra, jakiś losowy Kowalski nie wpłynie znacząco na konkretne ustawy, ale wystarczy, aby rozgłosił swoją homofobię wśród bezmózgich znajomych i zaraz oni zajmą się wyśmiewaniem osób różnych od siebie, jeszcze przypadkiem któryś z nich spotka taką osobę i podłoży jej nogę. Nie, nie będę tolerancyjna dla czegoś takiego.

Ej no..... Kolejny raz sie zastanawiam, czy ja tak niezrozumiale formułuje te teksty, czy odbiorca ma problem ze zrozumieniem.

@eV ODSYŁAM DO OSTATNIEGO ZDANIA

Przeczytałam ponownie Twój wpis i nadal widzę w nim przesłanie:
"Bądź tolerancyjny dla osób o innym zdaniu - homofobow itd"
A przynajmniej to sugeruje cały przedostatni akapit.

"(...) i nie negować ich dopóki nikogo nie krzywdzą"

Nigdy nie da się być zupełnie pewnym, co niesie za sobą z pozoru nieistotne działanie. Nawet jeśli taka osoba nikogo nie krzywdzi, sam fakt, że wyraża negatywną opinię może przyczynić się do czegoś złego (tak jak napisałam wyżej).

Kończy się dyskusja, rozpoczyna gdybanie. Czuję że nie dojdziemy do porozumienia.




To nie jest gdybanie, a stwierdzenie niezerowego prawdopodobieństwa.

Twierdzisz więc, że jest mała szansa, bądź żadna, że jeśli ktoś będzie jedynie wygłaszał nietolerancyjne poglądy, ale nie będzie ich urzeczywistniał, to nic złego się nie stanie?

Ile razy mam jeszcze pisać, ze jeżeli cos kogoś krzywdzi to jest to złe, jeżeli nikogo nie krzywdził to nie ma żadnego problemu. Mam nadzieje że wyraziłem się wystarczająco jasno.

Moge jeszcze bardziej uprościć
BÓL = ZŁO

Ale to jest nadal rozumowanie typu:
"Zastawiłem pułapkę na zwierzę w lesie, ale żadne zwierzę w nią nie wpadło, więc jestem dobrym człowiekiem, bo nikogo nie skrzywdziłam".
Myślę, że to dostatecznie dobra antologia do tematu o którym mówimy.

Nadinterpretujesz moje słowa.

Opisuję jedynie, jak one brzmią dla mnie. Trochę to za mało, aby od razu oceniać na tej podstawie czy są dobre, czy złe, ale nie widzę tu innych komentarzy, które mogłyby się ze mną nie zgodzić.

Gdzie napisałem że powinnismy szanować rasistowskie, homofobiczne, agresywne wypowiedz innych osób? Ciagle próbujesz mi udowodnić cos czego nie napisałem.

"Po prostu powinniśmy być tolerancyjni, szanować inne poglądy, obojętnie jakie są i nie negować ich dopóki nikogo nie krzywdzą."

Ja tylko stwierdzam, że poglądy rasistowskie itd. nawet jeśli nikogo nie krzywdzą bezpośrednio, to stwarzają szansę, że ktoś może zostać skrzywdzony - nawet nie bezpośrednio przez nie. A więc nie będę takich poglądów tolerować.

A teraz napisz mi, jak miałam inaczej to zrozumieć.

Nie wiem jak jest w twoim świcie, ale w moim wszelkiego rodzaju uprzedzenia, stereotypy, dyskryminacje itp. ranią ludzi, a co za tym idzie nie są powszechnie szanowane.

Prześlij komentarz