sobota, 23 lutego 2013

Co jest krępującego w "Krępującej ciszy"?


Dzisiaj porozmawiamy o ciszy. Każdy lubi gdy jest cicho i spokojnie, nikt nie lubi hałasu, no chyba że jest to koncert Slayera, wtedy wręcz jest wskazane aby było głośno. Na co dzień szukamy ciszy, jednak gdy nie jesteśmy sami, cisza nie jest wskazana, krępuje nas.  Rozmowa się kończy i nastaje cisza tzw. Krępująca cisza.

Ale co jest złego w tym że dwie osoby np. siedzą i milczą. Czy cały czas musimy rozmawiać? Z czego powstaje ta cisza? Najczęściej dlatego źe nie wiemy co powiedzieć lub nie ma o czy rozmawiać, bo np. nie znamy dobrze drugiej osoby. No i wytłumaczcie mi, po co w takich sytuacjach, ludzie na siłe próbują wznowić konwersacje? Zaczynają rozmawiać o pogodzie, o wyglądzie autobusu/tramwaju/metra albo próba przypomnienia sobie rożnych faktów, na temat rozmówcy np. chyba widzieliśmy się ostatnio na imprezie? Studiujeaz "gdzieśtam"? Pracujesz "gdzieśtam". Tylko jest jeden problem .... z reguły te informacje są dalekie od rzecyzwistosci lub dotyczą innej osoby i tworzy się jeszcze dziwniejsze atmosfera. Mnie cisza nie przeszkadza, ale jak widzę zakłopotanie drugiej osoby, to próbuje czasami rozpocząć konwersacje.



Tarantino dobrze wie, że cisza jest pewnym weryfikatorem, jeżeli czujemy sie dobrze w czyimś towarzystwie, możemy milczeć dowoli. Dlatego pamiętajcie żeby przy następnych rozmowach, cieszyć się ciszą, która nie powinna nas krępować. 



Z takim przesłaniem zostawiam Was na weekend, a po weekendzie opublikuję relację z wypadu do Wrocławia, na blogerskie pogaduchy.



1 komentarze:

Pomyśl o tym w ten sposób:
Nie znikąd wzięło się stwierdzenie "zabawianie rozmową". Gdy milczymy, komuś może się nudzić. Nasze towarzystwo może zacząć kojarzyć mu się z nudą, a to nie pomaga w utrzymaniu relacji. To jeden z powodów (nie mnie oceniać czy główny), dlaczego chcemy mówić. A że często wychodzi niezgrabnie, to już wina tego, że jak coś się robi na siłę, to często wychodzi, jak wychodzi ;]

Prześlij komentarz